Początkowo podejrzewaliśmy nawet, że wśrod tych nieznanych okazów może znaleźć się nawet papuga. Kiedy pierwszy raz zobaczyliśmy w naszym karmniku grubodzioba, myśleliśmy, że komuś uciekł jakis egzotyczny ptak, w końcu sama słyszałam o kilku takich przypadkach… Ale dla pewności wstukałam w wyszukiwarkę mało subtelne hasło “ptak z dużym dziobem”, i – eureka! – na jednym ze zdjęć zobaczyłam naszą
![]() |
Grubodziób czujnie spoglądający na świat z karmnika |
Ta metoda okazała się również pomocna w rozpoznaniu min. czyżyka, trznadla, pełzacza ogrodowego, trzech rodzajów sikorek, zięby, dzięcioła zielonego. Nagle okazało się, że wiem, jakiego ptaka mógł mieć przed oczami Lucjan Mostowiak, kiedy zwracał się do któregoś z wnuków pieszczotliwym zwrotem “Ty dzwońcu”.
Z czasem wciągnęliśmy się w obczajanie nowych gatunków ptaków na dobre, i to całą rodziną. Bardzo pomocne – oprócz poczciwego Googla – okaząły się książki Adama Wajraka i dr. Andrzeja Kruszewicza. Drugiego z panów znałam z jego świetnych krótkich opowieści o ptakach, które można usłyszeć w Trójce jakoś ok 7:00 w piątki (lub przeczytać w książce “Trójkowe gawędy Doktora Kruszewicza”).
Okazało się, że to “ptasie hobby” daje bardzo dużo radości, przy minimalnym wkładzie: wystarczy karmnik, który możemy obserwować, wór słonecznika, no i aparat fotograficzny (my mamy zupełnie nieprofesjonalny). Największą radochę daje zrobienie jakiegoś fajnego ujęcia, a już superwydarzeniem jest uchwycenie na zdjęciu nowości w naszym lokalnym atlasie ptaków. Człowiek czuje się prawie jak sir David Attenborough! Zuza (moja druga w kolejności córka) i ja okazałyśmy się chyba najbardziej podatne na ptasiego bakcyla, ja to nawet łapię się na tym, że zerkam na karmnik w zasadzie zawsze, kiedy przechodzę obok drzwi balkonowych.
![]() |
Jeden z naszych najnowszych gości: kopciuszek |
Póki co – naszym wielkim celem pozostaje “złowienie” raniuszka. To śliczny ptak, pewnie sporo osób wie, jak wygląda, ponieważ znalazł się na tegorocznej okładce kalendarza Wajraka z “Wyborczej”. Jesli ktoś nie wie, polecam szybko zgooglować, na większości zdjęc widac białą kuleczkę z czarnymi oczkami. Przy naszym domu wypatrzyłyśmy z Zuzą pare raniuszków raz, ale niestety była juz jesienna szaruga, i zanim ptaki odleciały, udało się nam zrobić tylko jedno w miarę udane zdjęcie. Widać zarys raniuszka, i tyle.
![]() |
Cień raniuszka |
A tak w ogóle – ci, którzy nadawali kiedyś różnym gatunkom ptaków nazwy w języku polskim, odwalili kawał dobrej roboty. Bo czyż raniuszek, kapturka czy kopciuszek to nie są urocze nazwy?
PS. Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym wpisie są autorstwa mojego lub mojej córki Zuzi.