Kiedy jesienią zeszłego roku zastanawialiśmy się nad nadchodzącymi feriami zimowymi, dość szybko wyeliminowaliśmy z naszych planów opcję wyjazdu na narty. Niespecjalnie pociągała nas wizja „wypoczynku”, kiedy ja i Ukochany Mąż musielibyśmy na zmianę opiekować się Zosią i organizować jej jakieś zajęcia, podczas gdy reszta rodziny śmigałaby na nartach. Poza tym – wspomnienia zeszłorocznego styczniowego tygodnia na Gran Canarii (szczegóły tutaj) wciąż jeszcze były przyjemnie żywe, więc nie zastanawiając się zbyt długo – postawiliśmy na powtórkę […]
citybreak
Oslo: Nesbo, Hole i pozostałe atrakcje. Część druga

Pisząc o Parku Frogner pominęłam – zupełnie niesłusznie – dzielnicę Uranienborg, przez którą prowadziła nasza trasa. Uranienborg jest zapewne dobrze znany wielbicielom serialu „Skam”, to tu zlokalizowana jest szkoła, w któej toczy się spora część akcji serialu (Hartvig Nissens skole). Muszę przyznać, że dzielnica robi przyjemne wrażenie: piękne, zadbane kamienice, stare domy z ogrodami, ciche ulice, tu wieżyczka, tam piękny portal. Sceneria wymarzona dla serialu. Czuć nienachalny luksus i prestiż. Dodam tylko na marginesie, że […]
Oslo: Nesbo, Hole i pozostałe atrakcje. Część pierwsza

Pomyślała, że wyglądają jak klasyczni turyści: wygodne stroje, nieduże plecaki (takie, żeby bez problemu uchodziły za bagaż podręczny), brak pośpiechu. Nadchodzili od wybrzeża Bjorvika, kierując się w stronę Mostu Akrobatów. Most ten był w zasadzie zwykłą kładką dla pieszych, jakich pełno, ale nieco fikuśny projekt architektoniczny robił z kładki coś faktycznie kojarzącego się z akrobacjami. Rozmawiali, oglądając się jeszcze raz na biurowce Barcode Project. Ona spojrzała na jej ulubiony budynek, ten biały z asymetrycznymi […]
Berlin z mocnym akcentem lekkoatletycznym

Kiedy kilka miesięcy temu Ukochany Mąż zrobił nam niespodziankę i kupił bilety na MŚ w lekkoatletyce w Berlinie. Początkowo pomyślałam, że owszem, fajnie, ale jakoś specjalnie podekscytowana nie byłam. Szczerze mówiąc, to najbardziej mnie ucieszyła perspektywa wyjazdu do Berlina (nigdy wcześniej nie byłam w tym mieście) tylko z Mężem, bez dzieci. Miał to być pierwszego taki wyjazd od lat… chyba sześciu, o ile się nie mylę. Tak więc samą sferą sportową ekscytowałam się jakby mniej: […]