Nasz śląski tydzień

W sobotę 29 kwietnia, w okolicach południa, znajdowałam się wraz z pozostałymi członkami mojej rodziny w samochodzie. Samochód nasz stał w korku, który ciągnął się przez dobre kilka kilometrów na A4. Nastrój panujący w aucie był średni: Zosia zawodziła „Wyyjść!!! Wyyyyyjść!!” i ani myślała zasnąć, na co wszyscy po cichu liczyliśmy już od jakiejś godziny. Starsze siostry Zosi na zmianę to próbowały ją uciszyć – głównie krzykiem i pogróżkami – to uspokoić, niestety bez widocznych efektów; […]