Wiosna lokalnie

Środek tygodnia, wczesne popołudnie. Siedzę przy komputerze (praca zdalna), zgłębiając pewien rekrutacyjny problem, który zawiera dużą ilość u, a, o umlaut, a tu do pokoju wpada Zosia wołając: – Mamo, chodź szybko, na balkonie jest taki dziwny ptak! – Taaa? – odwracam się stronę drzwi – Tak, serio, chodź bo zaraz odleci! Jest taki brązowy, z niebieskim ogonem i ma czarne wąsy! Chodź bo odleci!! Moja uwaga od razu opuściła rysujący się (teraz już niewyraźnie) […]

Niepołomicka Noc Sów 2018

O Nocy Sów usłyszałam już kilka lat temu, ale jakoś nigdy dotąd nie wzięłam w tym wydarzeniu udziału. Gdzieś tam mignął mi jakiś plakat i tyle. W tym roku Noc Sów skusiła mnie swoją bliskością: kiedy dowiedziałam się, że 23 marca w Niepołomicach będzie można wziąć w niej udział, od razu zapisałam siebie + Alę i Zuzę. I jak się okazało – dobrze zrobiłam, bo miałam okazję uczestniczyć w jednym z bardziej emocjonujących wydarzeń, jakie […]

Nalot podlotów

W zeszły czwartek siedziałyśmy sobie z Alą przy stole. Ala zmagała się z jednymi z ostatnich w tym sezonie zadań z matematyki, a ja wymyślałam jej kilka dodatkowych przykładów typu: 168-79. Kolejne nudne popołudnie w trakcie roku szkolnego. Tak sobie siedziałyśmy, każda zajęta swoją kartką, a tu nagle coś dziwnie stuknęło w okno. I znowu: stuka i stuka. Patrzymy z Alą w stronę okna, czyli jakieś dwa metry od stołu, przy którym siedzę, i w […]

Rzadkie okazy

Nasza podmiejska wiocha jest, jak sądzę, wiochą jakich tysiące w naszym pieknym kraju. Nowe domy dryfują po morzu kostki brukowej, otoczonym obowiązkowym szpalerem tuj: to nadeszło nowe. Ale na wielu starszych podwórkach wciąż jeszcze grzebią kury i człapią kaczki, a wieczorami ze starych drewnianych stodół wylatują nietoperze. Na naszym relatywnie nowym podwórku nic nie kwacze ani nie pieje, co nie znaczy, że nie zamieszkuje go żadne stworzenie. Otóż wystarczy rozejrzeć się po najbliższych metrach kwadratowych […]

Bliskie spotkania trzeciego stopnia

W ostatnich dniach jestem skutecznie odciągana od pisania przez egzaminy w szkole muzycznej moich córek, jak również przez Roberta Galbraitha aka J.K. Rowling. Ale właśnie nadarza się idealna okazja na dokończenie kolejnego wpisu w moim małym cyklu przyrodniczym  (spokojny wieczór, młode zajęte swoimi sprawami, najmłodsza – szczęśliwie już śpi, Ukochany Mąż robi wieczorny obchód winorośli), więc grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Niewątpliwym plusem mieszkania poza miastem jest bliskość tzw. łona przyrody. Fajnie jest wybrać się […]

Hotelarze, hodowcy i ratownicy

Na pomysł z założeniem hotelu wpadła Zuza ostatniego lata. Nie wiem, skąd jej się to wzięło, chyba zobaczyła zdjęcie takiego hotelu w jakiejś gazecie – w każdym razie wierciła mi dziurę w brzuchu przez dobre kilka tygodni, aż w końcu uległam. Jako główny inwestor nie ryzykowałam wiele: zaledwie kilkanaście złotych. Wprawdzie zobaczyłyśmy w TK Maxx’sie wypasione hotele za kilkadziesiąt złotych, ale jako że całe przedsięwzięcie miało być eksperymentem – zdecydowałyśmy się na hotel w wersji […]

Ja i ornitologia

Wychowałam sie w typowym polskim blokowisku z wielkiej płyty. Jako dziecko z tegoż blokowiska wyniosłam w dorosłość przekonanie, że jeśli chodzi o ptaki, to dzielą się one na wróble, gołębie i może jeszcze gawrony. Chyba, że jesteśmy akurat z wizyta w zoo, wtedy lista się wydłuża. Przeprowadzka na wieś w kwestii ptaków zmieniła początkowo tylko jedną rzecz: ucieszyłam się, że nie ma tu gołębi, których szczerze nie cierpię. Mam nadzieję, że moją niechęć zrozumie każdy, […]