Gdy na blogu cisza

…to poza blogiem się dzieje. Uwijam sie jak ta wiewióra ze zdjęcia, którą kilka tygodni temu uchwyciłam w chwili skupionego namysłu, zanim znów popędziła ku swoim leśnym sprawom. Swoja drogą, 3 tygodnie wystarczyły, żeby zieleń ze zdjęcia zastąpiły szarości i brudne brązy. Ech, ten listopad… Nie da się ukryć, że nadszedł ten czas, który nieuchronnie nadchodzi w każdym roku: listopad. Nie, nie chodzi mi o świąteczne piosenki w supermarketach czy dekorowanie pierników z dziećmi, to […]