Punktem wyjścia dzisiejszego tekstu jest sytuacja, którą jedna z moich koleżanek opisała jakiś czas temu na swoim profilu fejsbukowym. Cała sprawa wydarzyła się kilka miesięcy temu i dziś nie potrafię już kropka w kropkę zacytować wszystkich wypowiedzi – za to ich sens pamiętam aż za dobrze, więc chyba niczego nie przekłamię. Otóż moja znajoma opisała sytuację, której była świadkiem podczas robienia zakupów. Co się wydarzyło? Para z małym, lecz głośno wyjącym dzieckiem przez dłuższą chwilę […]
rodzicielstwo
Zbędnik młodej matki

Zdjęcie ilustrujące ten tekst pochodzi właśnie z czasów, kiedy byłam młodą matką. Zrobione zostało mniej więcej 15 lat temu, czyli w epoce, w której daleko mi było jeszcze do wielodzietności, ba, nawet nie miałam jej za bardzo w planach! Dlatego pozwoliłam sobie zatytułować ten tekst właśnie tak. Chcę dziś napisać o tym, czego nie miałam jako najpierw młoda, a później już mniej młoda matka. Nie miałam, bo nie potrzebowałam mieć. W internecie można znaleźć masę […]
Mental load: nie widać, nie słychać, a jest

O pojęciu mental load wspominałam już jakiś czas temu (tutaj), ale tylko pobieżnie i nie skupiałam się na tym temacie zbyt wiele. Dziś pora te zaległości nadrobić, bo mam wrażenie, że o ile poza Polską o mental load jest głośno od miesięcy, to u nas jakoś cicho. Zresztą ja sama natknęłam się na to ten termin na początku tego roku, czytając jakiś anglojęzyczny tekst. Autor tego tekstu pisząc o mental load przytaczał duże fragmenty […]
Dziewięć dni słomianej wdowy

Niby i tak zawsze narzekam, że sprawy domowe są w większości na mojej głowie, niby jestem dobrze zorganizowana, radzę sobie i tym podobne – ale dziewięć pełnych dni bez Ukochanego Męża, w uroczym towarzystwie córeczek i różnych nadprogramowych atrakcji, które trzeba było samodzielnie przyjąć na klatę… Najchętniej bym cały ten czas przeleżała w łóżku, nawet nosa spod kołdry nie wystawiając. Niestety, to tylko czcze marzenia. Co tu dużo gadać: to było dziewięć długich, męczących […]
Narty z dziećmi: relacja z backstage’u

Przed tygodniem miałyśmy ze starszymi córkami babski wyjazd na narty. Wrzuciłam na profil bloga powyższe zdjęcie: cztery zadowolone istoty, błyskające goglami i machające kijkami narciarskimi, a w tle śnieg i stok. Idylla, sielanka, mój wymarzony narciarski obrazek, który tak bardzo chciałam urzeczywistnić, kiedy dziewczyny były młodsze. I jest, udało się, w końcu udało się osiągnąć ten stan, kiedy możemy z (prawie) wszystkimi córkami pojechać na narty i pojeździć, każdy w miarę samodzielnie. Jest świetnie! […]
Sen – jedno słowo, wiele emocji

Wydawać by się mogło, że sen nie jest jakimś specjalnie zajmującym zagadnieniem. Śpi się i tyle, co najwyżej można dyskutować o znaczeniu snów. Jednak już jeśli chodzi o sen dzieci i sen rodziców tychże dzieci – to już są to tematy pasjonujące. Tu dyskutować można długo i poruszać wiele wątków: czy usypiać dzieci; a jeśli usypiać – to jak; czy dziecko może spać w wózku; czy dwumiesięczne dziecko może przesypiać całą noc; czy trzyletnie dziecko […]
Niewidzialna Ewa

Chyba już kiedyś wspominałam o tym, że dużym plusem posiadania dzieci w różnym wieku jest możliwość oderwania się od problemów starszaków i ucieczki we wciąż jeszcze beztroski i niewinny świat najmłodszej pociechy. Zasada ta ma zastosowanie także w przypadku pisania bloga: kiedy czuję, że za dużo ostatnio było narzekania i marudzenia, i że już nawet mi się odechciewa wkurzać na szkołę czy psioczyć na natłok obowiązków – przypominam sobie, że na szczęście jest jeszcze […]
Audycja

Był w moim życiu czas, kiedy słowo „audycja” oznaczało dla mnie tylko i wyłącznie program radiowy. Ale ten czas to przeszłość. Tak było do czasu, kiedy moje córki rozpoczęły naukę w szkole muzycznej. Od 5 lat „audycja” to dla mnie przede wszystkim występ dzieci, uczniów szkoły muzycznej. Audycji w roku szkolnym jest zazwyczaj kilka, największe ich natężenie przypada na okres przedkonkursowy i przedegzaminacyjny. Właśnie teraz, jesienią, rozpoczął się sezon na audycje: egzaminy przecież już […]
Nieoczywiste plusy bycia rodzicem nastolatka

Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem napisania tekstu o byciu rodzicem nastolatka. A właściwie dwóch nastolatek. Nosiłam się z takim zamiarem, ale jakoś długo nie mogłam wpaść na motyw przewodni. Myślałam i rozważałam różne opcje, ale wszystkie tematy, które przychodziły mi na myśl, jakoś tam kojarzyły się z problemami. Chyba po trosze dlatego, że te wszystkie nastoletnie problemy dominują, jeśli już gdzieś pojawia się temat dorastających dzieci. Mało mówi się i pisze o […]