Ostatnie kilka dni minęło mi w miarę normalnie: w piątek dziewczyny brały udział w muzycznym konkursie kolędowym (dostały wyróżnienie), w sobotę trochę sprzątania, gotowania, zakupy, spacer na Zarabiu (widziałam i sfotografowałam nurogęś!). W niedzielę Zuza grała ze szkolną orkiestrą koncert. Czyli w miarę zwyczajnie, żadnych specjalnych wyczynów, żadnych sytuacji ekstremalnych – taka miła nuda. Daleko od naszej zwyczajności, w Pakistanie, w tym samym czasie toczył się dramat i walka o przetrwanie w skrajnie trudnych […]