Wiele osób swego czasu twierdziło, że praca w ochronie to robota marzeń. W zasadzie na pierwszy rzut oka takie twierdzenie mogłoby wydawać się prawdziwe. Wymagania na start nieduże, praca spokojna, siedząca, człowiek się dużo nie namęczy, może nawet za dużo nie popracuje a godzinki zlecą i pensja przyjdzie.
Oczywiście ochrona mienia, szczególnie w swojej najniżej płatnej odsłonie nie jest pracą, dla osób, które mają ambicje zarobić swój pierwszy milion. To raczej fucha, w której można trochę przezimować i „przeczekać” trudny okres. Z głodu nie umrzemy, a i nie napracujemy się za bardzo. Mimo wszystko nie jest to praca, którą mógłbym realnie polecić każdemu.
Kiedy tylko rozumiemy na czym polega zawód ochroniarza i wiemy, że chcemy zostać przy nim trochę chociaż dłużej niż pierwszy tydzień zaraz zaczynamy myśleć o zrobieniu sobie licencji i rozwoju. To oczywiście bardzo dobra droga. Musimy pamiętać, że praca w ochronie może stać się pracą marzeń, jednak tylko od nas zależy na jakim etapie tej pracy się zatrzymamy.